Marek Baterowicz – Tusku zejdź !
Tygodnik „SIECI” jest – jak głosi stopka redakcyjna – odważnym tygodnikiem młodej Polski i potwierdza to okładka numeru 22 ( z datą 3-9 czerwca 2013 ), przedstawia bowiem premiera w stroju piłkarza, a zatem w barwach narodowych, których specjalnie nie kocha jak wiemy dobrze od czasu jego pamiętnej publikacji „Polskość to nienormalność” ( Znak, nr 11/12, 1987 ). Można jedynie dziwić się, że Polacy znając uczucia Tuska wobec ich ojczyzny głosowali na Platformę Obywatelską, zresztą wcale nie obywatelską, natomiast Platformę Oligarchów – jak pokazała seria wydarzeń i afer po wyborach AD 2007. Na okładce Tusk, lekko pochylony, z wyraźnie zarysowanym brzuszkiem i zmęczoną twarzą, patrzy gdzieś przed siebie ( a może w siebie czyli w pustkę), a obok duży napis woła: Polacy mówią TUSKU ZEJDŹ ponad połowa z nas chce odejścia premiera – przełomowy sondaż TNS Polska dla „Sieci”. Tyle okładka. Jednak zanim premier zejdzie z boiska czy też zleci z afisza, deszcz obłudnych zapewnień będzie nadal kropił obywateli wierzących, że to manna spada im z nieba. Ale budzą się chyba i pracownicy Telewizji Polskiej, oddani PO a „wystrychnięci na Tuska” – jak czytamy na str. 26 tego samego numeru „Sieci” – TVP zrobiła swoje, TVP może odejść. O co chodzi? Platforma, ku uciesze medialnych sojuszników, przez lata traktowała TVP jak prywatny folwark. Dziękuje się fachowcom przenosząc 550 pracowników do firmy zewnętrznej, a ich wynagrodzenia będą płatne tylko przez rok. W ten sposób zarząd TVP chce obejść ustawę o zwolnieniach grupowych, a ponad pół tysiąca ludzi, którzy zatem utracą etaty w TV, ma założyć własną działalność gospodarczą (!), co pozwoli im na „ewentualną współpracę z dawną firmą”. Prezes TVP Juliusz Braun twierdzi, że zarząd decyduje się na rozwiązania „niekomfortowe”, za to niezwykle „nowatorskie”. Niezły przykład mowy-trawy prezesa, który ponadto sądzi: „Mamy nadzieję, że zmobilizuje to pracowników do większej kreatywności”. I mówi to niesłychanie kreatywny prezes, za którego kadencji niemal całkowicie pogrzebano nie tylko Teatr Telewizji czy ambitną rozrywkę, ale także wszelkie programy dla dzieci. Nie ma na to pieniędzy, natomiast zawsze się znajdą na wysokie kontrakty gwiazd. W odpowiedzi na demontaż Telewizji Polskiej, zaprojektowany przez kreatywnego prezesa, pracownicy TVP planują strajk. Jak doszło do śmiertelnej choroby telewizji publicznej ? I tu wracamy znowu do Tuska. Krzysztof Feusette, przypomina w tym samym artykule( str.27): „Jeszcze w 2008 r. wpływy z abonamentu przekraczały 420 mln zł rocznie, lecz w 2008 r. Donald Tusk postanowił poprzymilać się do emerytów, nazywając abonament „haraczem”, który powinien zostać zniesiony i wpływy w ciągu roku spadły o 100 mln zł. W roku 2011 przychody TVP z abonamentu wynosiły już tylko 200 mln zł i stanowiły raptem 13% wszystkich przychodów Telewizji – podczas gdy w innych krajach UE publiczne finansowanie przekraczało połowę zysków państwowych nadawców.(…) Może właśnie o to chodziło, by z TVP pozostały jedynie archiwalne taśmy i logo do „sprywatyzowania” za symboliczne euro ? – pyta autor.
Z innych wyczynów Tuska warto też przypomnieć jego spotkania z rodzinami ofiar „katastrofy” smoleńskiej, podczas których najpierw zbierał pytania, a potem odpowiadał nie na temat, albo wręcz obrażał rodziny. Ale czy może to dziwić, jeśli oddał śledztwo Rosjanom ? Wyściskał się też z Putinem, może i z Anodiną, to rodziny smoleńskie dla niego nic nie znaczą. Jak na razie fatum ukarało go tylko kontuzją podczas meczu piłki nożnej, lecz na tym się nie skończy. Los kopnął go na boisku, a czerwoną kartkę pokażą my wyborcy jak zapowiadali kibole. Los pewnie skarci go i za niecne potraktowanie przywódcy kiboli, Staruchowicza, trzymanego wiele miesięcy w areszcie na podstawie sfingowanego zarzutu przestępstwa i bez możliwości konsultacji z adwokatem. Takie ci mamy państwo prawa w III RP, które jest tworem Jaruzelskiego i Kiszczaka – jak czytaliśmy niedawno na blogach i święta to prawda, choć wymaga małej korekty. Bez wsparcia kolaborantów z opozycji, a zwłaszcza ex-dysydenta Adama Michnika z jego „Gazetą Wyborczą”, nie doszłoby do historycznego targu reżimu PRL-u z przenicowaną i „ubolkowaną” Solidarnością przy okrągłym stole. Podobnie myśli Jerzy Zelnik, pamiętny Ramzes z filmu „Faraon”, który dla „Sieci” ( nr 22) udzielił długiego wywiadu: „…nie mieliśmy prawa do zbudowania tak zgniłego i trwałego kompromisu, do dotrzymywania w szczegółach Polakom nieznanych, ustaleń z Magdalenki. Rok 1992 i ujawnienie przez Antoniego Macierewicza esbeckich kontaktów z najwyższej półki pokazały jak głęboko to poszło”. I dalej przypomina Zelnik „…pana Tuska gorliwie liczącego głosy potrzebne do obalenia rządu Jana Olszewskiego” , z pewnością od czerwca 1992 r. ex-komunistom szło coraz lepiej, więc tytuł wywiadu z Zelnikiem brzmi: „Często czuję się jak w PRL”! Ale Ramzes nie traci optymizmu, bo jak mówi „…rośnie sieć społeczeństwa obywatelskiego i musimy budować społeczeństwo alternatywne (…) przyjdzie, mam nadzieję, że już niedługo, czas na odbudowę Polski.” ( str.23). A tymczasem mamy – jak dodaje Zelnik – wspaniałe wolne radio Maryja, Telewizję Trwam, wiele pism, w tym moje ulubione „Sieci”. Warto jednak przeczytać rozmowę z Ramzesem w całości, gdyż porusza on wiele ważnych spraw i wydarzeń, a nie szczędzi ostrej krytyki wobec Michnika, Grossa czy Bartoszewskiego.
W tym samy numerze jest również ważny felieton „Faszyzm jako ulga” prof. Andrzeja Zybertowicza ( autora głośnej w r.1993 książki „W uścisku tajnych służb” ), znanego zwolennika lustracji. Oczywiście w felietonie termin „faszyzm” występuje w cudzysłowie, bo fanom i beneficjentom III RP nie chodzi o faktyczny faszyzm, ale o straszak taktyczny, którym próbują kompromitować wszelką opozycję wobec post-komunistycznego układu. I owym widmem „faszyzmu” chcieliby się rozgrzeszać, bo przecież w obliczu takiego zagrożenia jak faszyzm każde realne paskudztwo blaknie – jak pisze Zybertowicz. I konkluduje, że ów „faszyzm” jest melodią, dzięki której establishment III RP i jego beneficjenci tworzą klimat przyzwolenia do sięgania po środki nadzwyczajne.(…) Im bardziej niegodziwe intencje przypiszemy przeciwnikowi, tym większy zakres rozgrzeszenia możemy przypisać sobie samym.” ( „Sieci”, str.98).
Pomówienia o „faszyzm” publikuje zwłaszcza „Gazeta Wyborcza”, więc ten szatański plan snuje obóz Michnika, ale to wystarczy, bo jest on ideologicznym centrum post-komunistycznego układu i wierną podporą Platformy Obywatelskiej, platformy już przerdzewiałej. Mimo to Tusk się trzyma i nikt ( nawet Schetyna) nie odważył się podważać jego pozycji, może z racji kremlowskich koneksji premiera, a może i berlińskich. Ale pruje się pod nim dywan: oto kolejne miasta przechodzą pod władanie PiS-u, a w stolicy ogłoszono referendum odwoławcze pani prezydent. Zaniepokojony tym wszystkim premier spotykał się z terenowymi działaczami Platformy, widząc w tym kryzys swej partii, ale tak naprawdę jest to inny placek: ludzie dojrzeli wreszcie, że Tuskofilom nie zależy ani na społeczeństwie, ani na Polsce. Ba, rząd Tuska lekceważy również Polonię, a od kiedy PO przejęła od Senatu fundusze przeznaczone dla emigrantów, sytuacja Polaków osiadłych na Wschodzie bardzo się pogorszyła. Brakuje dziś środków na polskie szkoły, pisma, radia, a dzieci przestały spędzać wakacje w Polsce. Nie trzeba być jasnowidzem, by dojrzeć w tych antypolskich akcjach zamiar wynarodowienia Polaków na kresach. Rząd Platformy idzie tu na rękę nacjonalistom z Litwy, Białorusi i Ukrainy. Dlatego trzeba przyklasnąć apelowi dr Krzysztofa Pasierbińskiego ( naszeblogi): „Trzeba bezwłocznie odebrać Polskę tym łobuzom! Choć dzięki unijnym pieniądzom kraj z wierzchu wypiękniał, zżera go od środka post-komunistyczny nowotwór nazywany szumnie Trzecią Rzeczypospolitą…” Chciałoby się tu powtórzyć kalambur krążący w Polsce od wielu lat: Rzeczypospo-lipa! I długa jest lista grzechów tuskowych, pewnie dłuższa od wymienionych w piosence „Plagi Tuska” Pietrzaka. A jak czytany w „Sieci”: wrażenie pustki pracuje przeciwko liderowi PO, nadchodzi czas rozliczeń.
Marek Baterowicz
Skomentuj