Marek Baterowicz – APOGEUM UPADKU


    Trudno nie zgodzić się z logicznym werdyktem Mirosława Kokoszkiewicza z  jego nowego  artykułu w “Warszawskiej Gazecie” ( 27 luty br), dostępnym też w Wirtualnej Polonii i na naszych blogach, a opatrzonym trafnym tytułem: „Polska pod okupacją magdalenkowych mutantów”. Precyzja tego określenia jest poza dyskusją, także uzasadnienie: „Stopień zdegenerowania klasy politycznej osiągnął w Polsce apogeum. Negatywna selekcja i ćwierć wieku trwający proces rozmnażania pomiędzy osobnikami parzącymi się w obrębie tego samego ograniczonego magdalenkowego stada wydaje na świat coraz bardziej przerażające ludzkie mutanty pozbawione cech przynależnych ludzkiemu gatunkowi.” ( koniec cytatu). Widzimy gołym okiem , że układ tych mutantów przetrwał długą serię afer ( bo liczącą już właśnie ponad 25 lat!), a w tym aferę taśmową, która w każdym demokratycznym państwie zmiotłaby ekipę rządową wraz z szefami służb specjalnych jak to słusznie zauważył kokos26 we wspomnianym artykule.

    Wprost przeciwnie: smutni „bohaterzy” tej afery awansowali!  Sikorski został marszałkiem Sejmu, Sienkiewicz objął kierownictwo nad Instytutem Obywatelskim ( twór to zresztą enigmatyczny, a interesy obywateli są tam zaledwie przykrywką ), Rostowski został szefem doradców rządu Ewy Kopacz, a Sławomir Nowak ( „Lolo-Pendolo”) trafił do Brukseli, gdzie układ platformiany załatwił mu synekurę. Oto triumf „demokratury” w III RP, ale nie demokracji! Kolejne afery i ich protagoniści kopią coraz głębiej mogiłę dla Polski, a sami lądują na coraz wyższych świecznikach.

    Tylko mafijne koneksje gwarantują takie sukcesy. Niektórzy próbują nas pocieszać, że gorzej jest we Włoszech i że tam dopiero mafie dają się we znaki. Nie lekceważymy tych ocen, ale wydaje się, że bodaj klasa polityczna nie składa się tam z samych mutantów. I wielu polityków w Italii patrzy trzeźwym okiem na włoski kryzys i na zależność kraju od Unii Europejskiej. Pamiętamy występy Grillo , lidera Movimento 5 Stelle, a ostatnio szefa Ligi Nord z Lombardii, Matteo Salviniego, który podczas wielkiej manifestacji w Rzymie oświadczył: „Renzi jest tylko pionkiem, głupim sługusem tych, co w Brukseli chcą kontrolować i zarządzać włoską gospodarką. ( …) problemem nie jest Renzi, problemem jest ta Europa, która chce decydować za nas. (…) Z Piazza del Poppolo rzucamy wyzwanie Włoch – małych czy średnich rzemieślników, przedsiębiorców i wytwórców. Z Rzymu rusza wyzwanie, aby odzyskać Kraj”. ( koniec cytatu)

    Demonstranci protestowali też przeciwko inwazji nielegalnych imigrantów, która jest zmorą Italii. Trudno odmówić im racji, otrzymali tu poparcie Frontu Narodowego z Francji, która zmaga się z tym samym problemem, choć na mniejszą skalę.

   Niedawno wybrany nowy prezydent Włoch – Sergio Mattarella – narazie milczy. Pochodzi z rodziny sycylijskiej, boleśnie dotkniętej przez mafię, która zabiła mu brata w r.1980. Był przewodniczącym Regionu Sycylii i stał po stronie prawa i sprawiedliwości, czego mafia nie wybacza w żadnym wypadku i pod każdą szerokością geograficzną.  We Włoszech też walczy się o respekt dla tych wartości. Ojciec nowego prezydenta Włoch, Bernardo Mattarella, był jednym z liderów demokracji chrześcijańskiej na Sycylii.

   Nowowybrany prezydent ograniczył się do krótkiego przesłania: „Moje pierwsze myśli biegną przede wszystkim w kierunku obywateli, ich trudności i nadziei”. Skromna to deklaracja, ale też Mattarella znany jest z lakonicznych wystąpień. Czy zajmie zdecydowane stanowisko w otchłani włoskiego kryzysu ? Czekają na to Włosi, ale czy się doczekają ? Prezydenci w krajach Unii Europejskiej dobierani są na podstawie kryteriów, które pasują Brukseli. Potwierdzają to i ciepłe gratulacje, przesłane przez szefa Komisji UE Jean-Claude Junckera, który podkreśla „głębokie doświadczenie urzędów” Mattarelli, które – jego zdaniem – są gwarancją jedności narodowej i międzynarodowego prestiżu kraju.  Zręczne ogólniki, nic nie kosztują i są zaproszeniem do lojalności wobec Unii Europejskiej z pominięciem interesów Italii. Taka lojalność ma być – w opinii Brukseli – cechą wszystkich prezydentów państw należących do Unii. Oczywiście w obliczu wyborów prasa ( która jest już prawie zupełnie w obcych rękach!) tak prowadzi kampanię, aby reklamować kandydata rokującego nadzieje dla UE i wschodnich rubieży, a nie dla Polski. Krąży też plotka, że Niemcy zamierzają wykupić TVN a wtedy już głos kandydata narodowego ( np. Dudy) nie przebije się przez hałas medialny trąbiący o zaletach obecnego „misia” z Pałacu Namiestnikowskiego, który swoją biernością i uległością bardzo pasuje obcym potencjom. Program Andrzeja Dudy postulujący wzmocnienie Polski ( i, o zgrozo, jej armii) budzi już niepokój sąsiadów, tak jak kiedyś postanowienia Sejmu Wielkiego. Można spodziewać się zatem reakcji sił zachowawczych, przeciwnych wszelkim zmianom na lepsze dla Polski. A to właśnie program Dudy, wyrosły z  ideałów PiS-u, jest kluczem do takich zmian i do przebudowy politycznej sceny III RP, nazbyt zaskorupiałej w obrębie tego „magdalenkowego stada”. Stado to ma liczne zastępy pretorianów, służby speecjalne, media i banki. Analizy blogerów idą dalej, np. Stanisław Januszewski  w tekście „O podstawowych problemach antykaczyzmu” pisze: „Kto stoi za Komorowskim, Kopacz, Millerem czy Piechocińskim, to najpierw widac w telewizorze – co i raz wyskakuje im zza pleców Merkel, Michnik, jakiś Dukaczewski, Urban, Czempiński, a w całkiem bliskim tle często zamajczy złowroga sylwetka Putina. Nie wymieniam przedstawicieli szemranego biznesu, bo to oczywistość  wielokrotnie potwierdzona, że mają stałe miejsce w najściślejszym kręgu obecnej władzy…” ( koniec cytatu)

    Jak więc wygrać wybory dla Polski, gdy ten betonowy układ wspiera obecnego prezydenta ? I z jego reelekcją snuje dalsze plany zniewalania kraju. Potencjału tego układu lekceważyć nie można, to on finansuje wszystkie ośrodki antykaczyzmu. I to tych ludzi zawsze irytowały trafne diagnozy Kaczyńskiego co do patologii systemu III RP. Ale czy tylko prezes PiS-u mówił o tych zagrożeniach dla Polski ? Oto w r.1997 nawet Kuroń ( dysydent, który po 1989 r. skręcił znowu na lewo do obozu Michnika) przyznał: „Ludzie byłej nomenklatury, dawni esbecy, niektórzy prywaciarze i częściowo ludzie solidarnościowego etosu przenieśli do III Rzeczypospolitej mechanizmy peerelowskiego klientelizmu” (!)

   Tzw. gruba kreska rządu Mazowiecka utrwalona potem w braku lustracji  i rozliczenia komunistów dopełniła reszty, oto mamy źródła dzisiejszego apogeum upadku III RP, państwa nadal manipulowanego przez ex-komunistów, czerwone dynastie i resortowe dzieci. Coż z tego, że wyszły dywizje Sowietów ? Została dywizja najgroźniejsza: resortowe dzieci!  Okres tzw. III RP ( a naprawdę PRL-bis) to lata dla Polski stracone i to na wszystkich poziomach, nie tylko w dziedzinie gospodarki ( tu ruina!), ale i w procesie budowy demokracji i bezpieczeństwa narodowego. Na tych polach zaszły zjawiska wręcz negatywne, zamiast demokracji mamy system całkowicie z nią sprzeczny: nie mamy bowiem jeszcze niezależnych sądów, ani uczciwej prokuratury, ani polskiego MSZ a wyniki wyborów są fałszowane przy błogosławieństwie KKW i trybunałów, a Polacy nie mogą nawet świętować rocznicy 11 listopada i są atakowani przez policję własnego niby państwa!

     Zamiast demokracji kontemplujemy tylko apogeum upadku, a najgorsze to, że poza nim kryje się jeszcze większa pułapka dla narodu oszukanego w roku 1989. Polega ona na tym, że obce potencje dążą do likwidacji naszej państwowości – co właściwie prawie już się dokonało ( „kamieni kupa” dixit pewien minister), choć fasada owej III RP jeszcze łudzi wielu obywateli, zapatrzonych w codzienny talerz z zupą.

Marek Baterowicz

fot.leszek Szymański

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: