Waldemar J. Dąbrowski: Informacja – formacja – organizacja – akcja


 

Warszawa 29 września 2012

Zapamietajcie: Informacja – formacja – organizacja – akcja

page1image1824

Świadkowie warszawskiego wydarzenia z 29 września 2012 roku ciągle mogą się spierać o
ilość obywateli, którzy wzięli w nim udział. Marsz-zgromadzenie uliczne pod nazwą “Obudź się Polsko” miał pokazać desperację i siłę obywatelskiego protestu w obronie niezależnych polskich mediów. Tę wrześniową sobotę na ulicach i placach stolicy Polski szczególnie zadedykowano wykańczanej przez rządzących naszym nieszczęśliwym krajem Telewizji TRWAM. (Potencjalnym polemistom: nie dopuszczenie do rozpowszechniania sygnału telewizyjnego przy pomocy narzędzi ekonomicznych de facto jest próbą likwidacji nadawcy.) Ojca dr. Tadeusza Rydzyka widziałem kilka razy w Toronto, ale tego dnia mnie, jako przybysza z Kanady, szczególnie ujęła głębia charyzmy płynącej z tej postaci. Tam, gdzie dochodził jego głos ludzie słuchali słów kapłana z uwagą. Obserwowałem ten fenomen przy Placu Zamkowym, a więc parę kilometrów od Placu Trzech Krzyży, gdzie kończyła się właśnie odprawiana Msza Święta. Naprzeciw Zamku Królewskiego ustawiono ogromny ekran, na którym transmitowano, to co działo się przy Kościele Św. Aleksandra. Ludzie naprawdę słuchali…

Zupełnie potem, ludzie szli. Szli i szli. Ulicą szeroką i chodnikami. Gdy czoło idących dotarło i wypełniło Plac Zamkowy ludzki ogon ciągle pozostawał na Placu Trzech Krzyży. I nie widziałem służb mundurowych. Ludzie byli zorganizowani i trzymali się “swoich”. Obywatele byli uprzejmi i pogodni, cechowała ich serdeczna wyrozumiałość. Wiedzieli, że “Pan dał siłę swojemu ludowi”. Ale wcześniej lud oczekiwał jasno sformułowanych myśli od leaderów zgromadzenia. Nie zawiedli się. O. Tadeusz z Torunia po celebracji Mszy Świętej w słowach podzięki zawarł syntezę celu wtedy już wielkiej manifestacji. Nie jest mu obca sztuka retoryki, więc słuchali go wszyscy z przejęciem i uwagą. Wtedy pomyślałem o charyźmie Redemptorysty z Torunia po raz pierwszy. Bo o. Tadeusz jest taki sam serdeczny ciepły i przed ołtarzem i wśród słuchaczy na spotkaniu w Toronto, na przykład. Nie narzuca swej woli słuchaczom, czuje ich energię i potrafi tę moc przemienić w byty użyteczne dla dobra wspólnego. Takich cech potrzebuje przywódca.

Hasła “Pilnuj Polski” i “Obudź się Polsko” dotyczą wszystkich nieobojętnych, również tych deklarujących swoją neutralność do spraw religii. Nagle wszyscy dostrzegają w Zakonniku z Torunia trybuna zgromadzonych rzesz. Jego umiłowanie Ojczyzny jest zaraźliwe (mawiają mi, że gra na ludziach dla własnych celów politycznych, dla chęci władzy, a przeczeż to on definiuje “politykę jako dbałość o dobro wspólne”; czyżby taki słodki dyktator, a co złego w świadomym dyktatorstwie dla dobra ogółu?). Czyż zapomniano innych kapłanów z naszej historii: Piotra Skargę, Maksymiliana Marię Kolbe, Jerzego Popiełuszkę…? Liczy się ów doczesny wybór, gdzie widać racje uniwersalne, jak choćby sprawiedlowość i równość wobec prawa. Ojciec Tadeusz nie tylko nakreślił przed zgromadzonymi na Placu Trzech Krzyży strategię postępowania na przyszłość, dał też swym dotychczasowym działaniem dowód na efektywność proponowanych kroków. Jak mawia Redemptorysta, tzw. dzieła Boże nie biorą się z samych cudów, lecz ludzkiej pracy, wytrwałości w działaniu i przekonaniu o swych racjach. Wyższa Szkoła Medialna w Toruniu przypomina Szkołę Rycerską założoną przez innych kapłanów w czasach podobnych nierządem. A ekonomika geotermii toruńskiej. A rozmach z tworzeniem mediów społecznych i przy tym niezależnych od kapitału państw ościennych. Słuchają więc tych słów ludzie nie tylko dojrzali wiekiem, ale też młodzi widzący swe miejsce w kraju, nie przy zmywaku na zachodzie. Więc właśnie dlatego formuła podana przez Ojca Tadeusza na dalsze przemyślenia nad kierunkiem rozwoju polskiej drogi do normalności. Sam Zakonnik nie rości sobie pretensji do wszechwiedzy ani nieomylności. Dostrzegam natomiast w jego słowach wpływ rozmów z socjologami i politologami z kręgu sympatyków Polski normalnej. Myśl ta jest sformułowana prostym językiem i nie może być niezrozumiana, gdy ma się odrobinę dobrej woli aby ją zrozumieć. Zamyka się ona w czterech słowach, które o. Tadeusz wielokrotnie przypominał w swoim wystąpieniu. Faktem pozostaje, że tych słów-programu nie znalazłem w żadnej relacji* z Warszawy, i to nie tylko tego “mętnego nurtu”. Algorytm obywatelskiej strategii brzmi:

INFORMACJA – FORMACJA – ORGANIZACJA – AKCJA

Nie jest tu miejsce na wyjaśnianie sensu powyższej formuły. Intuicyjnie daje się zrozumieć. Wszak ten kanon działania nie jest nam obcy z historii naszej nieszczęśliwej Ojczyzny. Warto jednak posłuchać, w jaki elegancki sposób o. Tadeusz uzasadnił tę formułe i co wynika z jej koherencji. Dla tych chcących podaję adres właśnie tego wystąpienia:

marsz-obudz-sie-polsko-materialy-video

W Trójmieście, w którym piszę te słowa, tydzień po wydarzeniu, wiedza o Warszawie w dniu 29 września nie przedarła się do powszechnej świadomości. Przychodzi na myśl blokada informacyjna początków wielkiego Sierpnia. Nic dziwnego, jakby tradycja. O ile w Olsztynie, z którego pojechałem do Warszawy z Adamem Sochą (a more than brave investigative reporter from debataolsztyn.pl) w tzw. pakiecie programów dostarczanych do domów kablem telewizyjnym znajduje się Telewizja TRWAM, o tyle w Trójmieście sprawy się komplikują. W tym podstawowym nie ma. Czy można dopłacić i mieć, nie wiem. Zresztą, to nie istotne. Ktoś tak od “kabla” zadecydował.

Nie wiedzą też – tu już nie tylko Gdańszczanie, ale obawiam sie, że reszta Polski, która nie korzysta z internetu – że integralną częścią wydarzenia warszawskiego był, nazwijmy to happeningiem, protest Ewy Stankiewicz pod budynkiem TVP przy Placu Powstańców Warszawy. To był krzyk kilkuset przeciw milczeniu publicznych mediów o rozmiarze i charakterze “Obudż się Polsko”. Kamery niezależnych operatorów pokazały budynek TVP obstawiony kordonem policji, tak jak kiedyś bywało. I ten parszywy przekaz, na który nabrała się część znajomych z Trójmiasta, którzy rozumieją, że telewizja kłamie, ale… Dodam jednak, że przyjaciel mój – mądry i nadzwyczaj kulturalny człowiek, który ma szerszy dostęp do informacji reglamentowanych i żyje z podatków polskich obywateli – dopatrzył się w sobotnim warszawskim incydencie parcia do władzy przez polski kler. No, wiadomo ten mniej rozsądny. Muszę być sprawiedliwy, blokowanie szańcem Dworaka uznał jednak za kuriozalnie niepotrzebne, bo przecież takiej Telewizji TRWAM nikt nie ogląda.

Pamiętam, że nie tak dawno, bo przecież jeszcze za moich czasów twórca czerwonego harcerstwa (Jacek Kuroń), w którym moczył się aktualny prezydent RP, głosił, że “nie należy palić komitetów, ale je zakładać”. No i to, że “z iskry rozgorzeje płomień”. Młodzi nie mogą pamiętać, ale tak było. Należy tylko wrócić do słów o. Tadusza Rydzyka, którego niestety boją się również dzisiejsi potomkowie ideowi, na przykład takiego Adama Ponińskiego. Pamietacie? INFORMACJA – FORMACJA – ORGANIZACJA – AKCJA…

Waldemar J. Dabrowski

* W końcu napisał o tym właśnie Adam Socha. Wyciągnął odpowiednie wnioski po spotkaniu “Świętej Warmii”, towarzystwa zacnego i wyznaczającego swoje pole wolności obywatelskich. Właśnie ramieniem jej pozostaje pismo DEBATA i portal internetowy. Warto popatrzeć, jak myślą ludzie mieszkający w województwie Warmińsko-Mazurskim; bezrobocie najwyższe w RP – ok. 20%, ok. 50% wśrod tych do wieku Chrystusowego.

fot. Waldemar J. Dąbrowski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: