„Bracia, obudźcie się, już czas”


Warto czytać niektórych poetów, chociaż tomiki wydają w nakładzie 25 egzemplarzy, świadomi tego, jak ograniczony jest zasięg poezji. Wiadomo: poezja nie zmienia świata i ludzi, ale może tym, którzy otwarci są na wrażliwość i słowa poszukujące prawdy pozwoli przetrwać i wierzyć w wartości, wyśmiewane na współczesnym jarmarku próżności i blagi.

„Status quo” to skromny zbiorek poezji „posmoleńskiej”, podzielony jednak na utwory napisane przed tragedią i te, powstałe po zamachu 10 kwietnia. Marek Baterowicz już w 2001 roku ostrzegał, że „ustępujemy przed wiatrem, który uśpił nam dusze” i o starcach w „splamionych mundurach” pilnujących klatki z orłem. Kilka wierszy zamieszczonych w zbiorku potwierdza, że poeta nie tylko „pamięta”, ale także przewiduje, przeczuwając zbliżające się nieszczęścia i tragedie.

Książeczka jest jeszcze jednym wielkim oskarżeniem: skoro układ sił trwał niezmieniony od czasów prl-u, tym większa jest wina odpowiedzialnych za manipulacje przy przygotowaniu wizyty delegacji Prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia w 2010 roku, tym większa jest zbrodnia upokorzenia przed Putinem i Rosją, tym większa hańba mataczenia śledztwa, zakłamywania faktów i profanacji ofiar.

Gorzką wymowę poezji braku złudzeń i oskarżenia rozświetla jednak pochodnia wiary: „Bracia, obudźcie się, już czas”  jest przesłaniem, które powinno wyrwać Polaków z letargu. Poezja nie zmienia świata, ale głos poety często przewiduje zmianę nurtu historii. Nieśmy prawdę za głosem poety!

Aleksander Rybczyński

Marek Baterowicz, Status quo, Oficyna FJ, Toronto, kwiecień 2014

Dodaj komentarz