Aleksander Rybczyński – Kraków


 

Kraków

 

 

spocone czoło południa odbija się w pełni księżyca

trudno było przetrwać między prawdą i kłamstwem

dlatego staraliśmy się przemykać zmierzchem

albo alejkami świtu przez Park Krakowski

nasłuchując ptaków i zgrzytu tramwaju

rozpędzającego się w wąwozie Karmelickiej

uciekaliśmy z miasta do miasta z pierwszej strony

„Trybuny Robotniczej” między wiersze „Sztuki Krakowa”

 

miasto oduczyło nas poczucia czasu i banalnych przebudzeń

znosiliśmy długotrwałe deszcze a dławiącą się dymem mgłę

wdziewaliśmy jak zbroję przed walką porywając za sobą

oddziały gołębi – wiedzieliśmy że przestrzeń Krakowa

nie ma trwałych granic i utrzymując się na wysokich

barowych stołkach  w „Piwnicy pod Baranami”

tulimy dymiące głowy do zimnych czaszek

bohaterów piwniczek na Rakowicach

 

gdyby w oknie na Franciszkańskiej

nie pojawiła się biała postać

gdybyśmy nie usłyszeli

bijących dzwonów

Kraków byłby jak umarły

szaroskrzydły motyl wbity w płytę

Rynku osmolonym ramieniem studzienki

przy której spłonął w proteście Walenty Badylak

 

wiedziałem że jestem emisariuszem historii

świadkiem rozmów czynów wykonawcą testamentu

kronikarzem koncertu Zbigniewa Seiferta w „Jaszczurach”

i współlokatorem powstańców styczniowych którzy ze Lwowa

przenieśli się w 1906 roku na Rajską 4 drugie piętro tam

gdzie mieszkałem siedemdziesiąt lat później bez broni

oblężony i  wierny miastu wierny jego prawom

i wierny jego zdradzonej pieśni

 

Aleksander Rybczyński

 

Wiersz opublikowany został na stronie autorskiej:

http://aleksander-rybczynski.com/2014/08/06/krakow/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: