Marek Baterowicz – CZERWCOWA FARSA


 

0003ALAA82N4KK4U-C116-F4

 

 

 

Ponurym paradoksem jest to, że w kilka dni po sfałszowaniu wyborów do parlamentu EU mają się

odbyć obchody 25-tej rocznicy innych niesławnych wyborów, tych z 4 czerwca 1989 r. Były one wtedy

reklamowane jako wyraz demokracji, co jest wierutną bajką, albowiem były to wybory tylko częściowo

wolne z góry ustalonymi limitami miejsc poselskich: aż 65% dla PZPR, ZSL i SLD, a dla opozycji tylko

35%. Każdy przyzna, że była to kpina z demokracji, choć w mediach  określa się je jako wolne. Mimo

że w wyborach wzięło udział tylko 62% uprawnionych (  a należało je zbojkotować i domagać się jednak

wolnych wyborów) opozycja odniosła ogromny sukces: do Sejmu wprowadziła 160 przedstawicieli, a

do Senatu 92.  Wybory „częściowo wolne” były konceptem godnym ustaleń Magdalenki i ” republiki

okrągłego stołu”, która miała tupet ogłosić się…IIIRP, choć jest  prolongatą PRL-u jako PRL-bis.

Ten stan rzeczy trwa do dzisiaj, a ustalenia z Magdalenki paraliżują reformę państwa.Żyjemy więc w

tej „republice okrągłego stołu” , po 10 kwietnia 2010 r. zdegradowanej jeszcze do rangi „republiczki

smoleńskiej”.  Nie naród jest suwerenem, ale układ post-komunistyczny.

 

Wbrew słowom pewnej aktorki wybory 4 czerwca 1989 r. nie oznaczały końca komunizmu w Polsce.

Były zaledwie jednym z elementów przegrupowań sił reżimu, PZPR i jej przybudówek. Nastąpiło także

przetasowanie nomenklatury i  przejściowe „uśpienie” jej działań oficjalnych na rzecz manewrów

ukrytych. Jednocześnie komuniści – w ciągu jednej nocy – stali się właścicielami spółek. Cudowne to

uwłaszczenie im nie wystarczyło: ruszyła niekontrolowana grabież majątku państwa, poczynając od

głośnej afery FOZZ, matki wszystkich afer. Ba, znamy to prawie na pamięć, ale właśnie tę prawdę

oficjalne media tuszują jak mogą, szczególnie z okazji rocznic. Farsa wyborcza 4 czerwca 1989 r. była

wstępem do kolejnych niedemokratycznych elekcji jak „wybór” Jaruzelskiego na prezydenta IIIRP, który

właściwie był nominacją w Zgromadzeniu Narodowym ( ta nazwa też jest farsą), a mimo głosowania

( generał uzyskał prezydenturę stosunkiem głosów 270:233 przy 34 wstrzymujących się od!) parodię tej

elekcji pogłębiał brak kontrkandydata. Towarzysz generał – rozzuchwalony  sukcesem – w dwa tygodnie

potem proponował w Sejmie kandydaturę gen.Kiszczaka na…premiera! Byłby to sprawdzony tandem

czyli agent Wolski ze swoim specem od brudnej roboty, tandem holowany przez władców Kremla.

Jaruzelski nie zostałby prezydentem, gdyby nie natrętna i energiczna kampania Adama Michnika,

który   artykułem „Wasz prezydent – nasz premier” przemycał dubeltowe kłamstwo, bo i premier

Mazowiecki był „wasz” : zaczynał karierę w r.1952 jako stalinowski agitator i współautor książki

„Wróg pozostał ten sam”, a również redagował „Wrocławski Tygodnik Katolików”, gadzinówkę

inspirowaną przez sowiecki wywiad…A w r.1953 oczerniał w tym piśmie biskupa Kaczmarka!

Pozorna metamorfoza Mazowieckiego w latach 70-80 była teatrzykiem dla naiwnych, podobnie jak

dysydenckie wyczyny Michnika zakończone powrotem do pełnego poparcia „ojców chrzestnych”

IIIRP, którzy nagle stali się ludźmi honoru! A „Gazeta Wyborcza” stała się bastionem „resortowych

dzieci” – inaczej mówiąc czerwonych dynastii, te zaś stanowią rdzeń IIIRP, państwa dla elit, a nie dla

obywateli. A wszystko zaczęło się tak niewinnie – okrągły stół i wybory „kontraktowe”…Dzisiaj jest to

nawet państwo protegujące morderców żołnierzy wyklętych, a skazujące studentów za protesty przeciw

wykładom „profesora-majora KBW”! Niewątpliwie jest to PRL-bis ze stalinowską skazą, a także „kraj

absurdów” jak to celnie opisał ekonomista Janusz Szewczak oraz „gnojówka” ( afery i korupcja) jak o

IIIRP mówił Marek Nowakowski.

 

Nie warto było głosować 4 czerwca 1989 r., dopiero teraz wybory

mają sens, tylko trzeba patrzeć na ręce panom od serwerów. Działa też „sekta dwukrzyżykowców” –

opisana na portalu naszeblogi.pl, jej adepci fałszują wynik wyborów stawiając drugi krzyżyk na kartach

oddanych na PiS, co automatycznie unieważnia poprawnie wrzucony do urny głos. Proste ? Sfilmowano

też panów z komisji wynoszących worki z głosami, bez protokołu. A z czasem odkryjemy więcej takich

manipulacji. Tymczasem jednak Platforma O(ligarchów) płynie do przodu, wygrywając rzekomo o włos.

O włos Michnika ? Bo to on przecież jest medialnym patronem układu. W wieku XIX-tym John Stuart

Mill pisał o „ true and false democracy”, gdyby zmartwychwstał ( pochowany w Avignon), byłby bardzo

zaskoczony nowoczesną praktyką wyborów.

 

Wykładnikiem demokracji są też suwerenne sądy, natomiast w IIIRP działają one „na telefon” układu

rządzącego, co sygnalizowano wielokrotnie, nie tylko w sprawie Wyszkowskiego. Ostatnim przypadkiem

jest właśnie skandaliczny wyrok skazujący  studentów na areszt do 30 dni i grzywny w wysokości do 5

tysięcy złotych za buczenie, gwizdanie i wykrzykiwanie  haseł przed wykładem profesora-majora KBW

Baumana. Apel o represje wobec studentów padł  z ust prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, który

nazwał studentów…”hołotą, której nie będzie tolerował”. Słowa to haniebne, bo jeśli protest studencki

jest dziełem „hołoty”, to jak nazwać zbrodniczą przeszłość majora KBW ? Nadal promowanego przez

środowisko „Gazety Wyborczej”. A warto też przypomnieć wykład prof.Bortkiewicza w Poznaniu,

zakłócony przez nieustalonych dobrze sprawców, którzy demolowali salę. Tu nie wyciągnięto żadnych

konsekwencji, bo prof. Bortkiewicz jest wrogiem dla układu i GW!  Akcja tych łobuzów ( nikt ich nie

nazwał hołotą!) przypomina represje wobec profesorów w maoistowskich Chinach, gdzie posuwano się

do aktów fizycznej przemocy. A ostatnio Michnik obraził prof.Legutko (  filar opozycji jak Bortkiewicz

lub Zybertowicz) w sposób tak wulgarny, że represje wobec prof. Tatarkiewicza w r.1950 wydają się

szczytem elegancji, bowiem w liście otwartym ośmiu studentów filozofii ( z legitymacjami PZPR i z

właściwym rodowodem) oskarżało go tylko o „wystąpienia wrogie budującej socjalizm Polsce”. Po

latach sygnatariusze tego haniebnego listu sami uznali swoje zarzuty wobec Tatarkiewicza za „groźne i

koszmarne bzdury”. Niestety, podobnej ekspiacji nie oczekuję ze strony Michnika, jednego z ojców

chrzestnych PRL-bis. Musi iść w zaparte, nie może oddać reduty GW, stojącej na straży republiki

okrągłego stołu i zakalca z Magdalenki.

  Marek Baterowicz

 

fot.Tomasz Gzell /PAP

`

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: