Kolumbia – świadectwo dla świata
Rozmowa z Dominikiem Tarczyńskim, reżyserem filmu, założycielem katolickiego stowarzyszenia Charyzmatycy.pl
Anna Łabieniec – Jak to się stało, że Polak postanowił nagle pojechać do Kolumbii i zrobić dokument o tym właśnie kraju?
Dominik Tarczyński: – Jeszcze jako student prawa, przez jakiś czas przebywałem w Londynie, gdzie pracowałem zarobkowo. Poznałem tam wielu ludzi z różnych miejsc na świecie. Tam też zaangażowałem się w posługę wspólnotową w katedrze Westminster. W tej międzynarodowej wspólnocie poznałem Ricka Millera, który wiedząc, wiedząc że jestem człowiekiem mediów (pracowałem jako szef informacji w polskim w radiu w Londynie), zadzwonił do mnie pewnego dnia i powiedział: – Spotkałem grupę Kolumbijczyków, którzy opowiadali mi prawdziwe cuda o przemianach jakie mają miejsce w Kolumbii. Jeśli nawet połowa z tego co mówią, jest prawdą, to będziesz miał wspaniały materiał na film!
Pod wrażeniem tych opowieści zacząłem przygotowywać się, żeby to niezwykłe świadectwo przekazać światu.
Udało nam się dotrzeć do prezydenta Kolumbii i do najważniejszych osób reprezentujących władzę świecką i kościelną w państwie. Z tych rozmów, ze spotkań powstał film, choć ja unikam nazywania go filmem – jest to projekt – świadectwo, który sprawia, że wokół niego dzieją się cudowne rzeczy. Wszyscy którzy przychodzą na pokazy połączone z dyskusją i modlitwą, czują, że z tego rodzi się coś ważnego. My, Polacy, zastanawiamy się jak ten kolumbijski manifest wiary odnosi się do naszej sytuacji. Kolumbia jest krajem, który formalnie do dziś jest w stanie wojny domowej.
Podobieństwem które się podczas oglądania filmu narzuca, jest fakt, że Kolumbijczycy walczą z niedobitkami band komunistycznych, które terroryzują kraj i o roli zamanifestowania wiary chrześcijańskiej. My też w ostatnich czasach doświadczamy jakie skutki powoduje narzucanie w życiu publicznym polskiej odmiany zappateryzmu.
Ktoś minie zapytał, o czym jest ten film. O walce dobra ze złem. Starałem się na przykładzie Kolumbii pokazać walkę dobra ze złem, jaka toczy się w XXI wieku na płaszczyźnie duchowej. W tym filmie widzimy wielu mistyków, wiele osób, które przeżywają objawienie maryjne. Wszyscy byli nam rekomendowani przez kolumbijskich biskupów.
Ale ta walka toczy się także na płaszczyźnie fizycznej – mamy świadectwa żołnierzy, generałów. Film ukazuje przenikanie się dwóch światów- fizycznego i duchowego. Kolumbia na świecie jest znana z wojen narkotykowych, porwań, zabójstw. Terroryści którzy mordują, produkują kokainę i dokonują porwań to marksistowskie grupy, które mają korzenie w ruchu Che Guevary. Oni walczą nie tylko ze światem zachodnim w imię ideałów komunizmu, ale także z chrześcijaństwem. Na przestrzeni ostatnich lat byli porywani i mordowani głównie katolicy. Po porwaniu 20 osób wprost z kościoła i rozstrzelaniu ich, biskup który potępił tę zbrodnię, sam został zabity. A mimo to, Kolumbia jest pięknym krajem, który trzeba poznać. Ta druga strona, jaśniejsza, została właśnie w moim filmie ukazana.
Film powstał w 2008 roku. Niedawno dostałem wiadomość, że ci sami bojówkarze, którzy porywali i zabijali ludzi, zgłosili się do władz kościoła z błaganiem o wybaczenie i prośbą o wstawiennictwo do władz państwowych. To jest zupełnie niesamowite, ale 5 tys. bandytów zgłosiło się jednego dnia, a pośród nich jeden z najważniejszych bossów narkotykowych Kolumbii. W żadnych mediach o tym nie usłyszycie.
Ten film wychodzi daleko poza ramy dokumentu, który miałby przybliżyć jakiś kraj w sensie poznawczym.
Mój film w tym roku wygrał festiwal w Niepokalanowie. Mimo to żadna telewizja nie chce go pokazać. Zrobiłem go w trzech wersjach językowych. Pokazała go jako jedyna Telewizja Trwam.
Jest niepoprawny politycznie?
W tym problem. Zdecydowałem się jeździć po świecie i go pokazywać go w języku polskim, angielskim i hiszpańskim. Najpierw bardzo boleśnie przeżywałem fakt, że film nie był pokazywany w mediach – zadawałem sobie pytanie: dlaczego? Dopiero teraz, gdy spotykam tysiące ludzi na pokazach w Polsce z zagranicą uświadamiam sobie, że to był głębszy plan. Gdyby pokazano go w 2008 roku, może kilka osób by się nim przejęło… Dopiero teraz po wydarzenia w Polsce w 2010 roku, po październikowych wyborach, film nabiera innego znaczenia.
W filmie pokazałem tylko ułamek ze świadectwa ponad stu osób, z którymi rozmawiałem podczas realizacji. Żałuję, że wszystkich nie mogłem pokazać.Występują tu ludzie ze wszystkich grup społecznych – od najważniejszych z państwie do szarych obywateli. Mamy rozmowy z prezydentem, szefem policji, prymasem, spotkanymi na ulicy zwykłymi ludźmi, policjantami. Staram się też po pokazach filmu podzielić tym, co usłyszałem od tych ludzi. Dyskusje po projekcji są bardzo ważnym elementem, pojawia się wiele pytać. W Kanadzie będę miał kilka spotkań. To właśnie dzięki Polonii zdałem sobie sprawę, z tego w jak potężnym bagnie tkwimy teraz w Polsce. Jesteśmy cały czas otaczani przez informacyjny szum: w pociągu, metrze, taksówce. Przyzwyczajamy się do istniejącego stanu rzeczy. Polonia jest tą grupą, która włącza się wtedy, gdy w Polsce dochodzi do zobojętnienia. Ja też przyzwyczaiłem się do tego, że mówi się o zdjęciu krzyża i innych dewiacjach, po telefonach od Polonii, po projekcjach tego filmu, pomyślałem: Boże, gdzie my jesteśmy? Chcę za to Polonii podziękować.
Jakie masz plany na najbliższe miesiące?
Z Kanady, gdzie odwiedzę Toronto, Vancouver, Calgary i Edmonton, udaję się do USA, gdzie 18 stycznia odbędzie się projekcja filmu w miejscowości niedaleko Nowego Jorku, 20 stycznia w samym Nowym Jorku na Manhattanie. Następnie mam spotkania w Polsce, a później udaję się do Watykanu, gdzie będę realizował 3 cześć mojego dokumentu „Egzorcysta” o naczelnym egzorcyście papieskim.
Skomentuj