Tak nam dopomóż Bóg – ksiądz Stanisław Małkowski w Toronto
Polacy zamieszkali w okolicach Toronto mieli wyjątkową okazję uczestniczenia w mszy świętej, celebrowanej przez legendarnego i charyzmatycznego kapłana, kapelana „Solidarności”, przyjaciela błogosławionego Jerzego Popiełuszki – księdza Stanisława Małkowskiego.
Ksiądz Małkowski przyleciał do Kanady razem z dziennikarzem śledczym Wojciechem Sumlińskim i jest to jego pierwsza podróż zagraniczna. Ksiądz Stanisław ofiarował swoje życie Bogu i Ojczyźnie i decyzja wyjazdu poza granice Polski wyniknęła z przekonania, że Polska jest wszędzie tam, gdzie żyją Polacy, dla których wolność i niepodległość jest najważniejsza.
Na emigracji zawsze biło serce ojczyzny i znad Wisły potrafili to dostrzec i docenić wielcy patrioci oraz służby specjalne okupantów i panujących w kraju reżimów.
Gest wielkiego kapłana zostanie przyjęty ze wzruszeniem przez wszystkich Polaków na obczyźnie, których boli szufladkowanie emigrantów, jako uciekinierów, nie mających prawa do zabierania głosu w kwestiach związanych z losem Polski.
Msza w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej przy ulicy Davenport 1996 w Toronto przejdzie do historii wielkich wydarzeń polonijnych. Zgromadzeni na nabożeństwie wysłuchali wspaniałej homilii, w której ksiądz Stanisław, wykorzystując dogłębną znajomość historii, opierając się na nauce Jezusa Chrystusa, z właściwą sobie bezkompromisowością i humorem, przedstawił współczesną sytuację Polski, wskazując drogę, którą powinni pójść wszyscy Polacy, dla których tradycja, umiłowanie wolności i potrzeba życia w wierze i prawdzie są wartościami podstawowymi.
Msza była niezwykła i wzruszająca. Świadomość, że na ołtarzu torontońskiego kościoła złożone są relikwie błogosławionego księdza Jerzego pozwoliła uczestnikom nabożeństwa doznać prawdziwie głębokiego religijnego przeżycia. Słuchaliśmy głosu księdza Stanisława, czując obecność i opiekę przyszłego świętego – księdza Jerzego Popiełuszki – męczennika, który oddał życie za wiarę i naszą godność.
Aleksander Rybczyński
fot. Aleksander Rybczyński
Skomentuj