Tomik emigracyjnego wydawnictwa nominowany do Nagrody im. Józefa Mackiewicza
Tom poetycki Romana Misiewicza „dobre-nowiny.pl” – wiersze smoleńskie został nominowany do tegorocznej Nagrody im. J. Mackiewicza. Książka została wydana w Kanadzie przez wydawnictwo prywatne „sooni project” związane z „Merkuriuszem Polskim” – w Polsce nie znalazł się dla nich wydawca, choć autor jest cenionym poetą.
Wchodząc na stronę nagrody :
wybierając z prawej strony tytuł „dobre-nowiny.pl” i klikając w pole”głosuj” można oddać swój głos na tę książkę. Głosy czytelników nie decydują o przyznaniu nagrody – werdykt wydaje jury, ale są wyrazem poparcia dla nominowanej książki.
Roman Misiewicz w felietonie „Poezja nic nie może” stwierdza:
„Jeśli nie Smoleńsk, jeśli nie tajemnicza śmierć 96 osób, to co nas w takim razie może jeszcze poruszyć? Jakie znaczenie może mieć cokolwiek, kiedy jutro może stać się to samo ze mną, z Tobą, z kimś z naszych najbliższych. Nie łudź się, że w Twoim przypadku będzie inaczej. Gdyby to Tobie zdarzyło się to co rodzinom smoleńskim, albo choć najbliższym Krzysztofa Olewnika to ludzie najwyżej popatrzyliby na ciebie przez krótką chwilę, jak na dziada proszalnego z wykręconą nogą, a potem poszliby dalej, do innej budy, przy którym jakaś kreatura przebija sobie sztyletem język. Nie wiem jak Ty, ale ja nie chcę aby ktoś z mojego życia robił jarmark. Więc będę wciąż mówił o Smoleńsku. To jest nie tylko obsesja. Bo jak już wspomniałem jest to wydarzenie które otworzyło mi oczy. „
Wynikające z tych rozważań konkluzje są dramatyczne:
„Czy również literatura począwszy od ubiegłego wieku, nie służy kłamstwu? Ja uważam, że tak, bo albo go bezpośrednio wspiera, albo udaje (jak obecnie), że Prawdy w ogóle nie ma. ” Prawda jest względna, subiektywna” głosi cała współczesna sztuka. Co to znaczy? Ano, że nie istnieje. A mnie taka poezja, twórczość… w ogóle cała ta współczesna „kultura kłamstwa” zupełnie nie interesuje. Życie na planecie blagi nie ma dla mnie sensu.
…Nie chcę w tym uczestniczyć. Nie chcę uczestniczyć w niczym co służy oszustwu.
Właśnie dlatego odrzucam poezję.”
Roman Misiewicz
z tomu „dobre-nowiny.pl” – wiersze smoleńskie
panorama
przekrzywiony krzyż
w omszałym lesie
cicho dymi ziemia
złamane skrzydła drzew
płonący krzew
bezlistna ściana
oszalały las
otrząsający się z błota
statecznik samolotu
wbity
w ziemię
stalowy krzyż
oszroniony popiołem
12 maja
dopóki nie zrozumiem / będę snuł się pomiędzy połamanymi drzewami / na których nie pojawił się jeszcze nawet maleńki pączek zieleni / między pniami obdartymi z kory / będę kroczył z opuszczoną głową / pośród mlecznych nitek unoszących się w powietrzu / wśród butów wychodzących z ziemi / z wiatrem przeciągającym / ciemnymi korytarzami moich piszczeli / ta ziemia / na którą spadli / ma usta / będę czekał kiedy się otworzą / muszę zrozumieć /
29 maja
trzeba wrócić / po zatartych śladach / gdzie ziemia zadeptana / ciężkimi sapagami / zmasakrowane cylindry / z poszarpanymi bebechami / spoczywają po przesłuchaniach / w ciemnej piwnicy / zwłoki spalone / poszatkowane ciała w zalutowanych trumnach / kłamstwo / kłamstwo / kłamstwo /
1 września
nie ufam temu co widzę / fałszywa perspektywa / zdjęcia kręcone / z ruchomej platformy / klatki wycięte / punkty widzenia zmontowane / obraz / nałożony na obraz / nie wierzę w to co słyszę / ścieżki spreparowane / przesunięte / przyglądam się dobrze każdemu słowu / owoce drzewa wiadomości / są zatrute / źródła skażone /
Matka Boska Smoleńska
gdzie jest ta Matka która tuli
głowę otwartą kroplą stali
woskową bryłę zgasłej świecy
z krwawym otworem w potylicy
Matka Boska Smoleńska
z polichromu i drewna
linorytniczej kreski
z trumiennej głuchej deski
gdzie ta śmiertelnie naga głowa
którą w swych wąskich dłoniach skrywa
jak świt gromnicy brzask dla pogan
Matka o wpółprzymkniętych oczach
Matka Boska Smoleńska
z polichromu i drewna
linorytniczej kreski
z trumiennej głuchej deski
gdzie światło pod tym krwawym kloszem
i czemu budzić ma nadzieję
otwór na palec jej serdeczny
w tej nagiej głowie pełnej śmierci
Wypowiedź wydawcy, Anny Łabieniec:
Nominacja do Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza tomu wierszy smoleńskich Romana Misiewicza była dla nas wielkim zaskoczeniem. Jedna z najważniejszych książek poetyckich ostatnich lat, zatytułowana „dobre-nowiny.pl” nie znalazła wydawcy w Polsce, mimo że autor jest uznanym poetą z Nagrodą im. Kazimiery Iłłakowiczówny w dorobku i kilkoma znakomitymi tomikami poezji. Szczęśliwy traf sprawił, że „dobre-nowiny.pl” zostały wydane w Toronto. W porównaniu z innymi książkami nominowanymi do nagród literackich, wydawane za granicą pozycje mają niewielkie szanse na przebicie się do czytelników – brakuje reklamy, a nawet dystrybucji z prawdziwego zdarzenia. Wydawnictwa emigracyjne traktowane są na rynku księgarskim jak „ciało obce”. Rozprowadzane głównie na zasadzie bezinteresownego networku, z ręki do ręki, polecane z ust do ust, trafiają zza Wielkiej Wody do polskiego czytelnika, wypełniając lukę wydawniczą, której nie są w stanie wypełnić wydawnictwa w Polsce. Warto przy tej okazji przypomnieć, że poza granicami nie tylko tworzą polscy poeci i prozaicy, ale i działają wydawnictwa, wydawane są książki, które nie znalazłyby wydawcy w podobno wolnym od 20 lat kraju.
Jedna trzecia Polaków mieszka poza granicami Polski. Do nich trafiają w pierwszej kolejności książki wydawane na emigracji. Do czytelników w Polsce dotrzeć z nimi trudniej – decydują o tym nie tylko problemy natury finansowej, ale i różnice w mentalności, upodobaniach. Od dawna słyszymy z kraju narzekania ze strony twórców i publicystów, że z powodu sytuacji politycznej zmuszeni są do funkcjonowania w drugim obiegu.
Wydawnictwa emigracyjne zawsze były i będą w drugim obiegu. I w tym ich siła. Wiersze Misiewicza odrzuciły także wydawnictwa prawicowe. To najbardziej wykluczona książka ostatnich czasów, rozpowszechniana jak niegdyś bibuła.
Skomentuj