Zapisy z „Czarnej skrzynki” Romana Misiewicza


Torontońskie wydawnictwo „Sooni Project” opublikowało „Czarną skrzynkę” – nowy tomik Romana Misiewicza. Książka stanowi drugą część trylogii smoleńskiej polskiego poety, laureata Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny. Część pierwsza „dobre-nowiny.pl” była nominowana do Nagrody im. Józefa Mackiewicza w 2012 roku. Poniżej prezentujemy krytyczne notki z okładki książki i kilka utworów, zapisanych w „Czarnej skrzynce” Romana Misiewicza. ( z kronikarskiego obowiązku wypada odnotować, że Joanna Mądroszkiewicz, mieszkająca w Austrii skrzypaczka i poetka, napisała wcześniej wiersz, zatytułowany właśnie „Czarna skrzynka” )

( red.)

Image

.

.

Czarna skrzynka Roman Misiewicza jest niezwykłym zapisem swoistego poetyckiego śledztwa w sprawie smoleńskiej, w którym pojawiają się zasadnicze pytania i gorzkie, czasem gniewne diagnozy dotyczące nie tylko samej tragedii 10 kwietnia, ale też dzisiejszej Polski i naszej historii. Smoleńsk urasta tu do roli groźnego znaku współczesności „widziadeł i upiorów”, pogrążonej w kłamstwie i zniszczeniu. Misiewicz swoimi wstrząsającymi, wizyjnymi, ciemnymi wierszami wstrząsa naszymi sumieniami, nie pozwala, by zarastały podłością i zapomnieniem, ale też broni nas przed rozpaczą. Przypomina o ocalającej roli poezji, która jest „awaryjnym rejestratorem prawdy” w czasach, które z tą prawdą zaciekle walczą. Jego liryka oryginalnie kontynuuje najlepsze tradycje polskiej poezji. Patronują wierszom Misiewicza Słowacki, Mickiewicz, Baczyński i Herbert. Czarna skrzynka to bez wątpienia jedna z najważniejszych i najpiękniejszych książek poetyckich ostatnich lat.

Maciej Urbanowski

.

(…) Autor w dojrzały artystycznie dyskurs wpisuje traumatyczne

doświadczenie narodu. Te utwory są świadectwem czasu, wyzwaniem dla wrażliwych na słowo czytelników. Człowiek jest tu ukazany w porządku metafizycznym i moralnym, tylko niezłomna wiara w wyższy sens pozwala mu pokonać poczucie tragizmu istnienia.

Stanisław Dłuski

Image 1

 

 

 

 

 

 

 

.

.

Zapisy z „Czarnej skrzynki” Romana Misiewicza:

.

zakazana fotografia 2

leżą na trawie szeregiem pośród lasu w rozchełstanej bieliźnie leniwie rozciągnięci na folii utytłani błotem jak ofiary egzekucyjnego plutonu torsy mężczyzn i kobiet niedraśnięte obłokiem szarańczy milionem fruwających tu przed chwilą metalowych owadów które zapewne głęboko wcisnęły się w ziemię i w pnie drzew niektórzy z nich mają odjętą nogę rękę lub głowę identyfikacyjne plastry na nadgarstkach / gdzie są ich mundury garnitury garsonki w jakiej pozostawili je szatni

.

martwe wyrazy

nie przychodzą do mnie we śnie umarli poeci może dlatego że wykluczyłem się z kręgu żywych / moich dłoni zwykle nie pieści papier ani poduszeczki klawiatury znaczą je zęby pił i drzazgi / mój język stał się szorstki i twardy czasem czuję w ustach stalowe wnyki chandry / za kogo się uważasz pytają mnie cieśle i gatrowi co cię obchodzi śmierć ludzi odzianych w miękkie szaty każda władza będzie żywić się naszą krwią czy nie masz dosyć własnych zgryzot chcesz aby twój umysł spróchniał i zgnił od tej ziemi o której mówisz / pomiędzy zębami zgrzyta kurz / uszy zakleja jazgot maszyn i / w oko wbija się drobna trocinka / mówię do nich przez łzy że prawda sprawiedliwość / patrzą jakby z moich ust wypadały martwe wyrazy

.

Image

        

          Anioł smoleński

         Widziałem jeszcze owe madonny i dzieci,
          napadnięte w ulicach, obdarte z uśmiechów
          K.K. Baczyński

.

.

– Podaj mi rękę – tak powiedział anioł.
Świt nieprzetarty był jak oczy dziecka.
Odpływaliśmy dalekim wołaniom.
Dolina jeszcze dymiła zdradziecka.

Miał rudym błotem pomazane pióra,
pod białą szatą korpus poszarpany,
a zamiast oka czarna ziała dziura –
żebra rozdarte, cyfrowe kajdany.

I aureolę miał biało czerwoną –
jak szachownica na skrzydle płatowca –
w niebo sterczącą, skrwawioną i stromą,
gasnącą w blasku wstającego słońca.

– Aniele Stróżu, nie puszczaj mej ręki.
Bądź zawsze przy mnie, dzieląc każdy cios,
Pozwól pokonać nienawiść i lęki.
Aniele Boży. Zawsze przy mnie bądź.

.

Image

             

             Więzień

             Mam być wolny – tak! Nie wiem, skąd przyszła nowina,
             Lecz ja znam, co być wolnym z łaski Moskwicina.
             A. Mickiewicz

.

.

1

Jak grom spadła na nas wolność. Jak z rękawa wzięta –
ciepły, wilgotny powiew, od wschodniego błonia.
Słabość Sowietów? Nasza dojrzałość społeczna?
To był cwał. To był tętent trojańskiego konia.
Łotry zdjęły nam tylko z rąk i z nóg kajdany,
lecz wtłoczyły na duszę – jesteśmy spętani
kłamstwem. Krążąc w jarmarcznym, wielogłosym tłumie,
wśród skrytobójców, zbirów. Gdzie nikt nie rozumie –
zdawać by się mogło –
że ten show, i ten przepych to sztuczka kuglarska.
Szczęki, kramy, namioty, striptiz, młyńskie koło,
zapasy, tańce, turniej – wszystko słodka wata…
Gramy na automatach, cieszymy badziewiem,
kupujemy czas marny – sprzedajemy siebie.

2

Mówią: „Cywilizacja. W dawnych, dzikich czasach,
gdy w Europie krwawe prowadzono wojny –
to ludzie mogli ginąć w obozach i łagrach.
Dziś w dobie internetu, satelit – świat mądry.”
I zło jest dzisiaj mędrsze, sprytniej Polskę łupi.
Nas rozproszy po świecie, skazi i ogłupi.
Wmawia, że ten wróg, który o zamachu mówi.
Naród mu wierzy, naród scen strasznych nie lubi.

3

Otworzyć oczy musi głaz.
Przez otwór w czaszce światło brzasku
padając na kremlowski plac
wykrzesze ogień z śnieżnych płatków.

Wtedy rozwiąże język pieśń
płynąca z pękniętego serca:
spłowieje od niej skrzepły gniew,
jak lilie się otworzą żebra.

.

Image

         Strzępy

 

        I wtedy to ja, wziąwszy mój łzawy różaniec,
         Zmówiłem na nim pacierz – potężnym milczeniem.
         C.K. Norwid

.

.

Komu się nie udało zwyciężyć rozumem
i sercem, usiłuje zwyciężyć przemocą –
mówił ksiądz Popiełuszko w Bydgoszczy, przed nocą
podczas której ścisnęli mu nadgarstki sznurem,
plastrem zamknąwszy usta.
Bili go po głowie
ciężką, drewnianą pałką. Kopali na oślep.
Stopy związali liną, a jej zakończenie
zacisnęli na szyi. Wieźli spętanego
w bagażniku, trzykrotnie rzucając na ziemię,
aby docisnąć więzy. Jeszcze żyjącego
strącili z tamy w Wisłę.
Ta idea, która
musi używać broni, by być – ginie sama.
Przeżyje tylko taka, co serca podbija –
mówił w ostatnich słowach swojego różańca.

Z obrzmiałych palców spadły na beton zapory
obłe, rude fasolki – ziarna gruczołkowca.
Krótkie, porwane nitki paciorków skrwawionych

w zimnych szczelinach murów.
Czy wzejdą, gdy słońce…

.

legiony światła

czyjaś dłoń kreśli na ścianach belwederu
wiejskiej
na murach krakowskiego przedmieścia
alejach ujazdowskich
słowa mene tekel fares

ziarno zostało rzucone

ze strzępów metalu
które padły w błotnistą ziemię
smoleńskiego lasu
wzejdą nieujarzmieni

z milionów epoksydowych włókien
ze strzępków aluminium
ścięgien światłowodów

wschodzą legiony światła

Romam Misiewicz

Dodaj komentarz