Pożegnanie Ireny i Krzysztofa Zarzeckich


IrenaKrzysztofsmall

16 czerwca  w siedzibie Gminy 1 Związku Narodowego Polskiego w Toronto, dzięki jego gościnności,  odbyło się uroczyste pożegnanie wracających na stałe do Polski  – Ireny i Krzysztofa Zarzeckich, zasłużonych przedstawicieli kultury polskiej, bardzo popularnych i lubianych w kręgach Polonii. Przez blisko 30 lat swojej emigracji w Kanadzie państwo Zarzeccy byli animatorami życia kulturalnego i patriotycznego, uczestniczyli w większości ważnych wydarzeń dla naszej społeczności, nadając ton, wnosząc w torontoński krajobraz swój zapał, talent, i swoje niezwykłe, barwne osobowości.

Krzysztof Zarzecki, jeden z najwybitniejszych polskich tłumaczy literatury amerykańskiej  (tłumaczył na polski min. dzieła Salingera, Becketta, Don Passosa, Capote) i Irena Harasimowicz -Zarzecka tłumaczka literatury rumuńskiej, na emigracyjnym poletku propagowali w różnej formie polską kulturę, nieśli bezinteresowną pomoc Polakom  (Krzysztof był przez wiele lat tłumaczem emigracyjnym i sądowym), wspierali duchowo i materialnie wiele projektów kulturalnych i patriotycznych – sponsorowani spektakle teatralne, wydawnictwa, a także rodaków będących w potrzebie. Byli przez lata małżeństwem – instytucją. Krzysztof wiele lat działał w Funduszu Wydawniczym i był jednym z laureatów nagrody Fundacji Turzańskich. Jego redaktorska wiedza, doświadczenie i umiejętności wzbogaciły niejedno wydane w Kanadzie dzieło literackie.

Także nasze wydawnictwo sooni project i tygodnik „Merkuriusz Polski” zalicza się także do grona instytucji, który cieszyły się sponsorskim wsparciem państwa Zarzeckich.

Dzięki ich sercu możliwe było min. wydanie dwóch kolejnych tomów wierszy smoleńskich Romana Misiewicza „dobre-nowiny.pl” i „Czarna skrzynka”, których ze względów politycznych nie chciano wydać w Polsce. Pierwszy z tomów był nominowany do Nagrody im. Mackiewicza.

Emigrantów wracających „na Ojczyzny łono” żegnało liczne grono przyjaciół i przedstawicieli polonijnych organizacji. Słowa uznania za działalność i gorące podziękowania wraz z wyrazami sympatii wygłosił przedstawiciel kombatantów – Marceli Ostrowski i Wanda Władyczańska z Polonii dla Prawa i Sprawiedliwości. Przemówienia wygłosili przedstawiciele Funduszu Wydawniczego – Edward Zyman i Marek Kusiba. Odczytano fragmenty prozy i poezji tłumaczonej przez bohaterów wieczoru oraz  okolicznościowy poemat autorstwa Edwarda Zymana „Poema o niepodziewanej peregrynacji Krzysztofa i Ireny, która dla ich przyjaciół źródło stanowi radości, ale i migreny”. Na ich cześć podano wielki tort zw słodką marcepanową repliką tytułów tłumaczonych przez Irenę i Krzysztofa. Było wiele wspomnień, żartów, radość spotkania mieszała się ze smutkiem rychłego rozstania.

Te uczucia najlepiej oddają fragmenty wspomnianego okolicznościowego poematu:

 

„(…) Takich to dzisiaj twórców, przyjaciół, pisarzy,

ludzi kultury przychodzi nam żegnać. Twarzy

smutek stąd ów powszechny, nastrój minorowy,

rzekłbym wręcz patetycznie: smutek narodowy.

A niepotrzebnie, różne są bowiem podróże,

także takie, co sprawie narodowej służą.

I tak to wiedzieć trzeba, bo choć płacimy słono,

Oni w końcu wracają na ojczyzny łono.(…)

 

Byliście w Toronto przez lat niemal trzydzieści.

By opisać Waszą obecność opowieści

trzeba snuć długo. Nie było wtedy zdarzenia

w sferze kultury, które Waszego imienia

nie wiązało współpracą, inspiracją, jeśli

nie główną rolą, słowem, nie wysiłkiem cieśli,

czy architekta, którego głównym  był autorem,

spirytus movens zdarzeń, a więc ich motorem.

Spotkania literackie, w prasie komentarze,

dyskusje, wydawnictwa i innych wydarzeń

wiele, praca w Polskim Funduszu Wydawniczym,

dalszych istotnych funkcji nie potrafię zliczyć,

zresztą, czy potrzeba? Wszak zbędny jest rachunek,

gdy aż tak wyrazisty macie wizerunek

in memoriam zatem ujmijmy najprościej –

sympatycznego ducha polskiej społeczności,

co waśnie łagodzi, wartości stymuluje,

twórcze energie wnosi, słowem integruje.

Jesteście tu niezbędni i szczerze kochani,

ale vis maior smutne rozstanie przed nami.

Czy jednak smutne? Dobrem dzielić się potrzeba,

z innymi, wszak naczelna to nauka nieba.

Więc skoro ten Wasz wyjazd jest tak ważną misją,

siejcie obficie dobro wśród braci nad Wisłą.”

 

Będzie nam naszych przyjaciół bardzo brakowało w Toronto, są ludźmi niepowtarzalnymi i niezastąpionymi. Możemy jedynie starać się naśladować ich postawę i kultywować idee, które reprezentują. Będą przez Ocean obecni z nami duchem!

Za tygodnikiem „Merkuriusz Polski”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: