Marek Baterowicz – CZAS NA ANTYBIOTYK


     No i mamy protezę rządu!  Madame Kopacz – robotna rusałka – wymieniła trzech ministrów i szafa gra. O odchodzących z gabinetu już się nie mówi, a warto przecież pamiętać ile napsuli za ich kadencji. Za to mówi się dużo o zaletach nowych sterników państwa zwanego III RP. Jeden z nich zwłaszcza – nowy minister zdrowia – to fachowiec pierwszej klasy, trudno zaprzeczyć: dyrektor szpitala i chirurg. Ale stracą na tym pacjenci, bo spadnie drastycznie ilość operacji, gdyż pan minister nie będzie miał wiele czasu na obracanie skalpelem. Wybór pani premier uderzy więc w chorych, oczekujących interwencji chirurga. Kiedyś nasza robotna rusałka przekopała starannie miejsce „katastrofy” pod Smoleńskiem, a dziś przekopuje nam i tak potężnie rozkopane państwo.

   Państwo w dodatku fenomenalnie niepraworządne, pod tym względem III RP sięga niemal szczytów perfekcji, „himalajów” bezprawia. Suma ukrywanych i nieosądzonych zbrodni, przestępstw i afer jest ogromna, a gdyby dodać do nich i zbrodnie z epoki PRL-u, można wyrazić zdziwienie, że okręt Rzeczypospolitej z takim balastem niepraworządności jeszcze nie tonie ?  Punkt krytyczny jednak jest blisko.

   III RP wymaga zasadniczej naprawy, a nie łatania dziur, z których zieje kliniczna choroba. Kosmetyką nie podleczy się państwa. Nawet Jacek Żakowski (z kręgu „Gazety Wyborczej”!) uważa, iż nominacje nowych ministrów nie mają znaczenia, a jedyną szansą na poprawienie notowań Platformy Obywatelskiej jest zmiana premiera ( w wywiadzie dla „Super Expressu”). Moim zdaniem pan Żakowski jest jednak niepoprawnym optymistą, albo nadal stawia na poparcie lemingów. Tymczasem społeczeństwo się budzi. I dlatego, w obliczu jesiennych wyborów próbuje się obywatelom zamydlić oczy rozrachunkiem dawnych morderstw jak generała Marka Papały (w r.1998) czy dziennikarza z Poznania Jarosława Ziętary (w r. 1992), które przez tyle lat spychano na margines, wręcz ukrywano. O Papale pisano wprawdzie sporo, ale śmierć Ziętary otoczono szczelną tajemnicą, a o zaginionym dziennikarzu mówiono na policji, że… wyjechał i pracuje w Londynie dla UOP-u(!). Policja zatem zacierała ślady i kryła sprawców porwania, co ułatwiał jej fakt, iż ciała nie znaleziono. A w r.1995 umorzono śledztwo, zaś prokurator uznał, że…”nie zaistniało przestępstwo”(!).  Jednak w r.2011 dziennikarze zaapelowali o ujawnienie całej wiedzy ze śledztwa, dziś sprawa ruszyła powoli niewątpliwie w związku z idącymi wyborami.

     A tyle innych tajemniczych zgonów czy to w kręgu smoleńskim (świadkowie, eksperci) czy w kręgu polityków niewygodnych dla układu władzy jak np. śmierć Leppera ostatnio znowu przedstawiona jako morderstwo. Nieznani sprawcy działają nieustannie, właśnie zamordowano bestialsko Łukasza Masiaka, dziennikarza z „Głosu Mławy”  i twórcę portalu, naraził się miejscowej mafii.  Zbyt dużo tych niewyjaśnionych przypadków, dlatego w diagnozie Sumlińskiego, że Polską rządzi kilkuset morderców nie ma cienia przesady. Podobnie jak  w werdykcie Ziobry sprzed kilku lat, że Polską rządzi szajka (na łamach „Gazety Polskiej”). Nie sposób pominąć w tym kontekście również wypowiedzi Grzegorza Brauna, w tym wypadku akurat niezwykle trafnej:

„Polską rządzi łże-elita, elita podstawiona. Elita, która zajęła miejsce prawdziwej elity: wyrżniętych, ograbionych, zdeklasowanych, wypchniętych na emigrację czy to wewnętrzną czy zagraniczną. Ta elita fundamentalnie różni się od elity narodowej, ta nowa „szlachta”, nowa post-peerelowska klasa polityczna zawdzięcza swój awans społeczny, ekonomiczny, polityczny czyli władzę po prostu – aktowi niewierności Rzeczypospolitej. Wszyscy, którzy dziś rozdają karty i wyjadają konfitury, mając do nich najlepszy dostęp, zasłużyli się niewiernością Polsce, narodowi polskiemu, wchodząc w relacje i więzy lojalności z władzami innych państw, które działają na naszym terytorium” –  powiada Braun w książce „Kto tu rządzi?” ( Wyd. Bollinari Publ.House, 2015).

    Na  szczególną uwagę zasługuje i zbiorowa praca ( 21 autorów) – „Wygaszanie Polski, 1989-2015” ( Wyd. Biały Kruk, 2015), firmowana w wydaniu przez prof. Janusza Kaweckiego, Adama Bujaka i prof. Andrzeja Nowaka. Każdy z autorów porusza sprawy związane z jego specjalnością, co gwarantuje wysoki poziom obiektywności.

    A wracając do kwestii totalnego bezprawia grasującego w III RP wypada wspomnieć artykuł Mirosława Kokoszkiewicza pt.”Potrzebna nam polska Norymberga” ( tygodnik „Polska Niepodległa”, także Wirtualna Polonia – 22.6.2015), w którym znany publicysta zakłada, że taka Norymberga powinna objąć też winnych z mediów, albowiem: „Zło, które dotknęło Polskę nie mogłoby się nigdy wydarzyć bez wsparcia, jakiego mu udzieliły tzw. wiodące media i zatrudniona w nich dziennikarska psiarnia. To „Gazeta Wyborcza”, TVN, Polsat, TVP oraz wszystkie te Zetki i TokFm-y przez lata osłaniały pasożytnicze polityczne gangi żerujące na Polsce. To oni dwoili sie i troili, aby naród nie zajrzał za kulisy władzy. To oni odwrócili demokratyczny porządek i zamiast patrzeć na ręce rządzących zajęli się zwalczaniem opozycji.(…) Te wszystkie Michniki, Czuchnowscy, Maziarscy, Żakowscy, Lisy, Kraśki, Morozowscy, Kuźniary, Gugały, Piaseccy, Olejnikowe, Wielowieyskie, Kublikowe, Pochanke i Tadle powinny odejść w niesławie. Oni muszą zapamiętać słowa „fraus est fraudem celare” czyli oszustwem jest ukrywać oszustwo” – i  Kokoszkiewicz kończy puentą : …już nigdy więcej „grubych kresek”!

    Tymczasem te jakże szczególne media pracują pełną parą, bynajmniej nie zamierzają odejść w niesławie, a nawet rozdają sobie nagrody i laury. I oczywiście przyznają popieranym przez nich liderom tytuły tak zaszczytne jak „Człowiek Roku” nadany przez Michnika  w roku 2015 …Bronisławowi Komorowskiemu!  O większy absurd doprawdy trudno, może klakierom brak piątej klepki ? Czy raczej z perfidią próbują absurdami kształtować rzeczywistość!?

    Od 1989 roku powtarzają nam też aroganckie kłamstwo, że sprawiedliwość to zemsta i dlatego III RP nie mogła wynurzyć się z topieli bezprawia PRL-u , a wkrótce pogrążyła się w  głębinie nowej niepraworządności. I teraz zło osaczyło Polaków ze wszystkich stron, gdy już miliony zaciskają pasa a biurokracja utrudnia życie na każdym kroku wypychając inne miliony na obczyznę. Ale pisze Lech Makowiecki w wierszu „Polaku, czy ci nie żal?”

              Wszyscy nie wyjedziemy! To jest niemożliwe…

              Ktoś tu musi posprzątać. I złu się przeciwstawić.

    Kiedy jednak doczekamy się naprawdę polskiego rządu, na miarę takich patriotów jak niegdyś pianista i premier Paderewski ? To była elita Narodu. Sylwetkę  genialnego muzyka i męża stanu przypomniał właśnie Makowiecki na portalu naszeblogi.pl , rzecz to godna uważnej lektury. I tak w polifonii blogerów i publicystów  obraz chorej Polski odbija się jak w lustrze. Polski obłożnie chorej, więc czas na antybiotyk!

                                                                                           Marek Baterowicz  

Dodaj komentarz